Najbardziej absurdalna stróżówka parkingowa jaką widziałem. Trzy miesiące pracy w tym ołówku wystarczą, aby załapać się na dozgonną depresję. A jak ci człowieku długopis na podłogę upadnie to trzeba dupsko przez otwarte drzwi wystawiać na mróz. Miejsce - Warszawa, okolice ul. Batumi.