
Była raz sobie dziewczynka mała, która do Łodzi sobie zjechała. Miała przyjaciela Fisia, który u szyi jej wiernie wisiał. Upadał nieraz, na bruk i w wodę, ale się nie bał taki to był model. Aż razu pewnego zdradziła go z innym, a mały Fisio leżał bezczynny. W końcu tamtego szlag jasny trafił i wrócił Fisio w oklaskach do chwały!
Pozdrawiam właścicielkę Fisia!
2 komentarze:
Pamiętam jak kiedyś , jeszcze jak bylam na studiach, weszlam do salonu ERY i byl tam ten fisio na scianie i tak mi sie zamarzyl:) Niestety nigdy nie udało mi się zdobyć tego modelu:) Zupełnie jak buty Relaksy :D
Stary fiś przydaś dostał swoją drugą szansę. Z moich obserwacji dodam, że doskonale się realizuje. pm
Prześlij komentarz